2021-02-06
Drogi Mężczyzno, Mężu, Partnerze.
Dziś chcę Ci opowiedzieć o swoich lękach jakie trawią moją głowę, moje serce. Zapewne od jakiegoś czasu zauważyłeś , że zachowuję się jakoś „dziwnie”. Unikam bliskości z Tobą, staram się kłaść do łóżka dopiero jak Ty zaśniesz. Na Twoje pytanie, co się dzieje? Zazwyczaj odpowiadam, że nic. A prawda jest zupełnie inna. Prawda jest taka, że … nawet pisząc te słowa wstydzę się i boję jak zareagujesz. Co sobie pomyślisz. No dobra… muszę Ci w końcu to powiedzieć. Kochany mój boję się. Boję się, bo zauważyłam na swoich częściach intymnych zmiany. Moje ciało, tam na dole jest chore. Lekarze przez pewien czas mówili, że grzybica. Pamiętasz, jakiś czas temu mówiłam Ci, że muszę brać pewne leki, maści i że nie możemy współżyć. Niestety po kilku tygodniach, ta „grzybica” znów wróciła i znowu leczenia. Po kolejnej terapii lekarz zasugerował, że może to ty jesteś powodem. No wiesz, że może masz kogoś i … W mojej głowie zaczęły rodzic się chore scenariusze. Każde Twoje spóźnienie miało być dowodem na to, że jest ktoś inny, a ta moja grzybica, to jest dowód na Twoją niewierność. Czasem się kłóciliśmy. Ty zarzekałeś się, że absolutnie to nie ma miejsca. Albo ja jedynie „tylko cię obserwowałam”. W milczeniu.
Po jakimś czasie, te zmiany na sromie zaczęły być coraz bardziej dokuczliwe. Swędzenie, pieczenie, ból, pękająca skóra. Czasem zapach, jakaś wydzielina. Zaczęłam szukać na intrenecie, różnych forach i tam zasugerowano mi, bym poszła do innego ginekologa, który zna się na chorobach sromu.
Pamiętasz, jak po jednej z wizyt u lekarza, siedziałam cicho i nie chciałam rozmawiać? Albo gdy płakałam w poduszkę? Udawałeś, że śpisz. Udawałam, że śpię. …
… Kochany mój, mam LS, czyli liszaj twardzinowy. To taka przewlekła choroba, czasem powoduje zanik warg sromowych, łechtaczki, Można dzięki właściwemu leczeniu, trafieniu w odpowiednie dla mnie leki zatrzymać ją na dłuższy czas. Ale mój srom się zmienia. Już nie wyglądam tak jak kiedyś. Odczuwam ból podczas stosunku i na myśl o każdym następnym już zaczynam się bać. I to nie jest tak, że nie chcę, bo bardzo chcę bliskości z Tobą. Ale tak cholernie się boję. …
… Kochany mój mam nowotwór sromu. Lekarze mają zadecydować jak rozległa będzie operacja. Potwornie się boję, choroby ale i tego co będzie po operacji. Moje ciało bardzo się zmieni. Mogę mieć wyciętą część sromu, albo wszystko. Zostanie jedynie wejście do pochwy. Przede mną długa rekonwalescencja i … i będę musiała żyć z inną, okaleczoną mną. I tak cholernie się boję…
Najmilszy mój, w mojej głowie zrodził się plan, myśl, że po co ci taka „zdezelowana ja”, taka uszkodzona, chora, okaleczona. Może będzie lepiej dla nas, dla ciebie, żebyś odszedł? Wiesz, miliony razy myślałam o tym i tak bardzo cię kocham, że nie mogę skazywać cię na bycie ze mną.
Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo cię kocham, jak moje serce wyje, gdy moja głowa myśli o rozstaniu. Ile wojen toczy się teraz w mojej duszy. Jezu, jak ja bym chciała, żebyś mnie teraz przytulił, tak po prostu, żebyś mocno przytrzymał mnie w swoich ramionach. Pogłaskał po włosach. Czuję jakby cały świat walił mi się na głowę. Ta wredna choroba, zabiera mi poczucie kobiecości, zabiera mi odwagę, możliwość cielesnego okazania mojej miłości do ciebie. Pamiętam te wszystkie nasze intymne spotkania. A teraz w mojej głowie, jest jedynie myśl, że to już nie dla mnie. Dlatego zastanawiam się, że może najlepszym rozwiązaniem było by rozstanie? Boże, ja chyba zwariowałam, albo zaraz zwariuję! Mój miły tak bardzo cię kocham. I tak cholernie się boję….
Ten list, albo podobny może napisać każda kobieta, która zmaga się z chorobą sromu. Która toczy w sobie ogromnie wyczerpującą wojnę o swoje zdrowie, uczucia, ciało, zmysły i niepokój. Strach, podpowiada nam przeróżne scenariusze. Czasem zdaje nam się, że jeśli nasze ciało, nasze miejsca intymne ulegną zmianie przez chorobę, skutki leczenia, to nasz partner tego nie udźwignie, nie zrozumie i odejdzie. Więc czasem, żeby „nie bolało aż tak” same wymyślamy sobie sposób na to, żeby się z nim rozstać. Tylko że moim zdaniem, to jest nie fair. Wobec nas samych ale i też tych mężczyzn, którzy z nami są, lub z którymi np. kiedyś się zwiążemy.
Kochana, cudowna kobieto porozmawiaj z nim. Daj mu szansę zrozumieć, dowiedzieć się, poznać co się z Tobą dzieje. Z jego partnerką, żoną, przyjaciółką, matką jego dzieci. Nie skreślaj go tak od razu. Przecież ty, będąc na jego miejscu, chciałabyś dowiedzieć się co jest grane. Wiem, że to trudne. Ale wiem też, że warto.
I pamiętaj, że niezależnie od tego jak wyglądasz, jak choroba zmieni lub zmieniła Twoje ciało wciąż, nadal i na zawsze JESTEŚ KOBIETĄ. KAŻDEGO DNIA.
Beata Izabela Pilarek- Właścicielka i Redaktor Naczelna “Jesteś Kobietą.pl”, socjolog, mówca motywacyjny, ukończyła kurs Racjonalnej Terapii Zachowania, ale przede wszystkim kobieta, która “na własnej skórze” przekonała się jak trudno rozmawiać, znaleźć informacje na... czytaj więcej >