Header photo

2020-12-28

Moja pierwsza od lat przespana noc

    Znasz to uczucie, gdy pieczenie sromu, to potworne swędzenie nie daje Ci spać w nocy? Znasz te myśli, że zaraz zwariujesz, bo cokolwiek zrobisz, to pomaga tylko na chwilę, a potem znowu budzisz się w środku nocy i zastanawiasz się, czy to się kiedyś skończy? A może słyszałaś od lekarza, że „te Twoje dolegliwości” to mogą mieć podłoże w psychice? W sensie że wariatka? Ile razy przychodziło zwątpienie? Wiele razy, prawda? Każdy dzień, każda kolejna wizyta u lekarza i ciągłe tłumaczenie, że przecież robię wszystko tak jak należy, stosuję leki, dbam o siebie, coraz częściej spotykają się z pobłażliwym potakiwaniem. Moja łazienka zaczynała przypominać laboratorium, a ilości Octaniseptu mogła mi pozazdrościć nie jedna sala zabiegowa. Gotowanie ręczników, odkażanie mydła, deski toaletowej, dłoni zanim wzięłam papier toaletowy a potem jeszcze odkażanie sromu. No i znowu za kilka dni i tak wróciło swędzenie. Basen, który kochałam poszedł w odstawkę, bo woda, bo inni ludzie. Toaleta w pracy była miejscem do którego nie wchodziłam. Bo się bałam, że może coś „złapię”, bo to cholerne pieczenie znowu nie da mi spać, znowu rano będę robić maskę na twarzy, żeby ukryć sińce pod oczami. Boże, jak ja pragnęłam przespać chociaż jedną noc!

    Ktoś może powiedzieć, że „ze świrowałam”, że uroiłam sobie te dolegliwości. Otóż nie, one były, pamiętam je bardzo dobrze i nie życzę ich najgorszemu wrogowi. I tylko te kobiety, które przeżyły coś podobnego lub wciąż to przeżywają, wiedzą o czym mówię.

    Dziś mówię to już w czasie przeszłym. Dziś jestem już „uzbrojona” w oręż do walki z uporczywym swędzeniem, pieczeniem, rankami które robiły mi się po drapaniu, bo od kilku lat stosuję preparat,  który jeszcze do 2019 roku musiałam sprowadzać z zagranicy. Dzisiaj jest on już również dostępny w Polsce, bez recepty i mam nadzieję, że można go dostać w każdej aptece.

    Gdy pierwszy raz posmarowałam się Papilocare, na początku poczułam takie fajne nawilżenie sromu, potem powoli zaczynałam czuć ulgę (smarowałam i smaruję się wieczorem, przed snem). No ale po stosowaniu leków na grzybicę (którą notorycznie diagnozowali u mnie lekarze, choć to nie grzybica mnie męczyła), odczucia były podobne. Testem miała być noc, bo wtedy najczęściej zaczynał się horror. Przyznam szczerze, że nie wierzyłam ot tak, od razu, że Papilocare coś pomoże… Obudziłam się rano następnego dnia. Wyspana! No ale nadal powątpiewałam w możliwości żelu. Przecież jedna jaskółka wiosny nie czyni. I tak kolejnych trzydzieści „jaskółek” przeleciało, a ja wyspana. Znaczy, że w końcu COŚ działa. Powoli z mojego życia zaczęły znikać hektolitry płynu do odkażania, maniakalne wręcz uważanie, żeby nikt nie dotykał moich ręczników, gdy przychodzili znajomi, które wcześniej, po każdym spotkaniu gotowałam. (!) Zaczęłam „wychodzić” do ludzi

Autor artykułu
Beata Izabela Pilarek

Beata Izabela Pilarek

Właścicielka i Redaktor Naczelna portalu jesteskobieta.pl

Beata Izabela Pilarek- Właścicielka i Redaktor Naczelna “Jesteś Kobietą.pl”, socjolog, mówca motywacyjny, ukończyła kurs Racjonalnej Terapii Zachowania, ale przede wszystkim kobieta, która “na własnej skórze” przekonała się jak trudno rozmawiać, znaleźć informacje na... czytaj więcej >

Inne artykuły tego autora
Ból- jak sobie z nim radzić.
Terapia fotodynamiczna wybawienie dla kobiet z chorobami sromu, w tym z nowotworem
Pan/ Pani życia i śmierci.
Sromowa rewolucja
więcej artykułów >