2021-09-11
Dzisiaj będzie bardzo osobiście i emocjonalnie. Wybaczcie, ale czasem mam tak, że muszę się podzielić swoimi przemyśleniami, uczuciami i napisać kilka słów z samego serca. Cóż, jestem tylko człowiekiem.
Robiąc to co robię, na początku swoich działań pokusiłam się na otrzymanie „nagród”, „statuetek”, „dyplomów” które to miałyby świadczyć o tym, że coś dobrego robię, że działam. Sposób otrzymywania tychże „wyróżnień” wielu osobom, które posiadają podobne trofea, są bardzo dobrze znane, a ponieważ są też osoby, które z różnych powodów potrzebują tego typu wyróżnień na swojej „ścianie chwały” nie będę Wam szczegółowo opisywać kryteriów ich przyznawania. I żeby było jasne, nie krytykuję za to nikogo, gdyż ja sama też posiadam 3-4 takie eksponaty i czasem jej wykorzystuję. Nie są to wyróżnienia, które jakoś specjalnie rozgrzewają moje serce, budują moją motywację do dalszych działań, czy tak zwyczajnie, po ludzku doprowadzają do łez szczęścia. Co to, to nie.
Natomiast od kiedy coraz głośniej i więcej mówię o sromach, o problemach związanych z tą jakże piękną lecz wciąż traktowaną po macoszemu częścią ciała, co jakiś czas kontaktują się ze mną kobiety z różnymi problemami. Za każdym razem są to dla mnie trudne rozmowy, wymiany wiadomości, czy maili, bo naprawdę wiem, co czują i z jakimi myślami muszą dawać sobie radę, z jaką czasem bezsilnością, gdy znów zostały ich problemy zbagatelizowane. Zdaję sobie sprawę, że czeka je kolejna nieprzespana noc z powodu uporczywego swędzenia, którego nie da się do niczego porównać. Wiem, że kolejny raz będą ukrywać swoje łzy w poduszce, łkają cicho by nikogo z domowników nie zbudzić, gdy tak naprawdę mają ochotę wykrzyczeć „Dlaczego mnie to spotkało?!!!”
Czuję, że niejednokrotnie, tak jak ja przed laty, chcą usiąść nad białą kartką papieru, z długopisem w ręce i napisać… no właśnie, napisać ostatnie słowa.
Jakkolwiek trudne są to rozmowy, chcę ich jak najwięcej przeprowadzić, bo wtedy będę wiedzieć, że docieram do coraz większej liczby kobiet, którym ja, moja fundacja, możemy pomóc. Bo taki jest cel!
I pewnego dnia, wieczoru, nocy przychodzi powiadomienie o smsie, wiadomości na Messengerze, mailu, czy dźwięk rozmowy przychodzącej … i słyszę, czytam słowa kobiety, która właśnie chwali się tym, że w końcu przespała cała noc!!! Rozumiecie to?! W końcu spała spokojnie przez całą noc, nie budząc się z powodu pieczenia, swędzenia, bólu sromu. Albo dowiaduję się, że nareszcie przestało boleć, bo lekarz, którego jej zaproponowałam nie dość, że nie potraktował ją jak kolejną jednostkę chorobową, a jak normalnego człowieka, to na dodatek dobrał odpowiednie leczenie i … już, po wielu miesiącach, latach nie boli! Albo słyszę głos kobiety, która jeszcze parę tygodni temu chciała rozwieść się z mężem, bo uznała, że skoro ma zaniki spowodowane chorobą, to jest „wybrakowana”, dziś mówi mi, że razem z mężem chodzą na wizyty do lekarza i mąż bardzo ją wspiera.
Każda taka wiadomość, na zakończenie, na podsumowanie, okraszona jest słowem „DZIĘKUJĘ”…Słowem, które dla mnie jest najpiękniejszym certyfikatem, statuetką, Oskarem jaki można sobie wymarzyć. „To” słowo z ust, z pod palców tych wszystkich kobiet jest najwspanialszym motywatorem, kopem do dalszej walki o nasze zdrowie, zdrowie naszych sromów. Jest najwspanialszą nagrodą za wszelkie upierdliwości, kłody rzucane pod nogi, czasem nawet inwektywy, czy nieprzyjemne „znaczące milczenie” rzucane, gdy mówię o tej intymnej części ciała.
Wasz uśmiech, iskra w oku, ciepło jakie widzę, czuję gdy mamy ze sobą kontakt jest dla mnie bezcenne.
Bardzo Wam za to dziękuję! I trzyma kciuki za Was, za Wasze zdrowie. Bądźcie ze mną, dla nas i dla każdej kobiety.
Dziękuję!
Beata Izabela Pilarek- Właścicielka i Redaktor Naczelna “Jesteś Kobietą.pl”, socjolog, mówca motywacyjny, ukończyła kurs Racjonalnej Terapii Zachowania, ale przede wszystkim kobieta, która “na własnej skórze” przekonała się jak trudno rozmawiać, znaleźć informacje na... czytaj więcej >